War Engine

0
456
Rate this post

War Engine

Czy masz kaczy dziób? Nie? To sprawdź. Obmacaj dokładnie przednią część głowy, check’niej, czy nie ma tam czegoś rogowatego, zawadiacko zakręconego, czegoś, co trąbi po naciśnięciu. A po co? By się przekonać, czy aby nie jesteś kaczką. Bo nawet kaczki wiedzą, że to pieniądz, a nie spluwa, wprawia nasz świat w ruch.

A skąd wziąć pieniądze? Cóż, możliwości nie brakuje! Można na przykład obrobić jakiś bank lub wygrać w totka, można znaleźć, skołować, zwinąć, ściągnąć z podwórkowej dzieciarni czy pacnąć młotkiem jakąś starowinkę. Najlepiej jednak wywołać wojnę (eee… mówiłem coś o spluwie?). Program War Engine, stanowiący bardziej narzędzie do konstruowania prostych strategii turowych niż najzwyczajniejszą w świecie grę, nadaje się do tego doskonale. Kosztuje kilkanaście dolarów (w Polsce nie znalazł jak dotąd wydawcy), ma sporo możliwości, a do tego zaimplementowano w nim kilka kompletnych gier, przygotowanych przez zawodowców z Shrapnel Games! Są to:

* Armies Of Armageddon, wydana w 2000 roku przez Shrapnel Games strategia autorstwa Mike Cooney’a i Erica Arroyo. To normalna pełna gra, która jeszcze kilka miesięcy temu sprzedawana była za niecałe 20 dolarów! Dziś jest za darmo, a zarazem stanowi doskonały pokaz możliwości War Engine. Jej fabuła toczy się w przyszłości na nieznanej planecie.

* Tour Of Duty’44 to jak łatwo się domyślić, strategia opowiadająca o drugiej wojnie światowej. Hitler rządzi już niemal całą Europą, lecz do walki włączają się Amerykanie. Od lądowania na plażach Normandii po bitwy w strategicznym rejonie francuskiego St Lo.

* The Northern Realm Saga przenosi miłośników strategii do świata legend nordyckich i opowiadań fantasy. Klimat znany chociażby z Baldur’s Gate!

* Global War: Total Conflict po raz kolejny zaprasza na wycieczkę do czasów drugiej wojny światowej.

* Paintball! jest turową symulacją gry w paintballa. Dwie drużyny, ciekawe terytoria, no i hajda na wroga. Oryginalny pomysł!

* TRL – rzecz w klimatach Fallouta. Po wojnie atomowej największe państwa znikły z powierzchni ziemi, zaś niedobitki ludzkości, wspierane przez potężne i tajemnicze maszyny, ruszyły do boju o panowanie nad nowym światem.

* WarSpace czyli Homeworld w turach i w 2D. Kosmos, ale nie pusta jak mózg Barbie próżnia. Są w niej potężne floty wrogich cywilizacji, wręcz palące się do boju.

Miłośnicy strategii po powyższej partii na pewno na długo odpłyną w swój kącik. Lecz powyższe, wcale niemałe gry, stanowią jedynie potężny dodatek do War Engine, czyli do maszynki służącej do robienia programów strategicznych. Ponoć właśnie takiego narzędzia domagali się fani Armies Of Armageddon! Michael Cooney, autor programu, już po raz czwarty wziął się za tworzenie potężnego edytora – wydaje się więc być prawdziwym fachowcem. Tym bardziej, że zaproponował graczom naprawdę wiele. Otóż grę stworzoną przy użyciu War Engine można osadzić w niemal dowolnym świecie; zarówno rzeczywistym, jak i fantastycznym. Można do niej dorzucić dowolne jednostki o całkowicie modyfikowalnych parametrach. Znaczenie mają m.in. szybkość, celność, siła czy odporność na atak (pancerz). Da się tworzyć jednostki wsparcia powietrznego, medyczne, a nawet dostawcze. 100 przykładowych scenariuszy oraz rozbudowany podręcznik uczą niemalże krok po kroku, jak się w tym wszystkim babrać. Jednym słowem – miłośnicy strategii otrzymują wraz z War Engine potężny zestaw atrakcji, mogący starczyć aż do wakacji. Oby takich inicjatyw (wspomnijmy edytor do Tomb Raider: Chronicles) było jak najwięcej!