Co ciekawego słychać we wrześniu i październiku w Rossmannie?

0
1064
Rate this post

Uwielbiam czekać na kolejne nazwy miesięcy w zakładce „Nowości” na stronie Rossmanna. Przy pierwszym podejściu mam ochotę kupić wszystko, co wchodzi do oferty. Dopiero kolejne wizyty na stronie uzmysławiają mi, jak bardzo mi jest to Wszystko niepotrzebne. 🙂 Ale nawet jeśli nie przyda się mi, może ktoś z Was poszukuje czegoś, czego do tej pory nie mógł znaleźć w Rossmannie? Pokazuję Wam ok. 30 nowych produktów, które warto kupić lub wręcz przeciwnie lepiej ich unikać. Są to kosmetyki, które są nowościami we wrześniu, czyli takie, które już możecie kupić oraz takie, które do sprzedaży wejdą dopiero w październiku. Przejrzymy je wspólnie? Zapraszam. :*

WRZESIEŃ

We wrześniu na półki Rossmanna weszła nowa seria Essence Ultime o nazwie Caviar+ Hair Renew (1), zawierająca ekstrakt z kawioru. W jej skład wchodzi intensywna maska do włosów, szampon, odżywka oraz serum. Kosmetyki są przeznaczone dla włosów potrzebujących regeneracji. Już zbierają świetne opinie. Cena za każdy produkt z serii to 22,99 zł.

Ciekawostką są antybakteryjne chusteczki odświeżające O’Linear (2), które dzięki hipoalergicznej formule można stosować także do oczyszczenia twarzy podczas podróży, jeśli np. ktoś ma skłonność do alergii na kurz czy brud jak ja. Cena niewielka, bo 2,99 zł.

Szeregi baz pod makijaż, które są w Rossmannie dość ubogie, zasila Lirene (3). W nowej ofercie znalazły się bazy: korygująca zaczerwienienia, rozświetlająca oraz zmniejszająca pory. Każda po 29,99 zł. Również pierwsze opinie są tutaj pochlebne, więc warto spróbować, choć to nadal silikonowe bazy.

Niewiele jest też w tej drogerii kredek do oczu wartych uwagi. Tym razem Miss Sporty (4) próbuje to zmienić, oferując nam kredkę z linii Studio Color w różnych kolorach. Niewysoka cena 12,29 zł idzie ponoć w parze z dobrą jakością. Wibo również nie pozwala nam się nudzić i dodaje coś, czego wszystkim nam brakowało. Piękną kostkę błyszczących brązerów zmodyfikowano i stworzono matowe brązery (5). Wiele odcieni w jednym produkcie, wiele możliwości miksowania, jedna uniwersalność. Nada się do tworzenia opalenizny i konturowania oraz przyciemniania pudru. 10 g za 21,99 zł to naprawdę świetna okazja. Dość ciekawy zestaw do konturowania zaproponowała też marka Eveline Cosmetics (5). Zestaw trzech pudrów: matowego, rozświetlającego i brązującego pod nazwą Contour Sensation można kupić za 33,99 zł. Najtaniej nie jest, ale mimo niezbyt obiecującego składu, wiele kobiet chwali sobie tę paletkę. Jest dostępna w różnych wersjach kolorystycznych.

Wszyscy w swoich Rossmannach rozglądają się też za nowymi maseczkami Bielendy Carbo Detox (6), zawierającymi węgiel. Powiem Wam szczerze, że u mnie węgiel nie robi cudów na twarzy i nie pozbywa się wągrów, ale jeśli u kogoś z Was się z sprawdza, poszukajcie. Taka przyjemność kosztuje 2,19 zł, więc warto spróbować.

Jeśli natomiast ktoś z Was poszukuje olejku do ciała bez parafiny, Soraya (7) może spełnić jego oczekiwania. Olejek o naprawdę dobrym składzie, choć nie przykuwa uwagi opakowaniem, za cenę 24,99 zł może zadbać o naszą skórę. Pod nazwą Body Diet dostaniemy też inny olejek, olejek antycellulitowy.

Wiele z Was w związku z paniką dotyczącą fluoru, poszukuje past go nie zawierających. Niewielką tubeczkę pasty Intelcalc, która odbudowuje szkliwo dostaniecie za 3,49 zł (8). Oczywiście w składzie nie znajdziecie fluoru, ale za to jest nadal SLS i parabeny.

Dla poszukujących pięknego, zimnego blondu, SYOSS przygotował nowe kolory w ramach serii Oleo Intense, m.in. Popielaty Blond 10-50 (9). Są niedrogie jak na farby trwale koloryzujące (22,99 zł) i po udanej przygodzie z ich rozjaśniaczem, może skuszę się kiedyś na coś z tej linii

Wśród miłośników tradycyjnych lakierów do paznokci właścicieli będą szukały cudownie pastelowe lakiery marki Astor. Do linii Quick & Shine (10) dołączyły wspaniałe odcienie. Mi do tej pory pasowała ich jakość, a Wam? Poza lakierami, marka wkroczyła na rynek z linią Lift Me Up (10), w skład której wchodzą podkład i korektor pod oczy 3 w 1. Korektor z serum ma moja mama. Twierdzi, że faktycznie pozytywnie wpływa na zmarszczki, nie podkreśla ich i dobrze kryje, ale na tłustej cerze może nie przetrwać całego dnia i wejść w zmarszczki.

Rimmel z kolei wraca z kremowym różem Royal Cream Blush (11). Na to czekałam od wielu miesięcy! Jak tylko doprowadzę swoją cerę do porządku, na pewno wybiorę któryś z dostępnych kolorów. Zakosztuje mnie to 32,99 zł i będzie idealną opcją na zimę.

Bardzo ciekawym produktem pod względem marketingowym pochwalić się może Tołpa. Pianka do mycia twarzy w tubce (12)? Czemu nie! Ma świetny skład. Bardzo delikatnie oczyszcza dzięki niewielkiej ilości łagodnego detergentu, a jednocześnie zawiera składniki pozwalające na odbudowanie naturalnej flory bakteryjnej skóry, co zmniejsza wrażliwość, podatność na alergie i trądzik. Musicie spróbować – ja też tak zrobię przy okazji wizyty w Polsce. 17,99 zł to niewiele za tak porządnie zapowiadający się produkt.

Rozświetlacze w sztyfcie Maybelline o nazwie Master Strobling Stick (13) pewnie zna już większość z Was. Może macie? Jak się u Was sprawdzają? Sama na pewno na razie nie skorzystam z oferty, bo 43,99 zł to dla mnie zbyt wiele, skoro mam idealny rozświetlacz od My Secret. 🙂

Bardzo spodobała mi się oferta Eveline (14). Ciekawe matowe kolory pomadek (15,49 zł), nowe podkłady (m.in. Smooth Matt, wygładzający podkład matujący, 25,79 zł), balsam długotrwale barwiący usta (10,79 zł), ultratrwały matujący puder do twarzy (28,79 zł) oraz coś, czego w Rossmannie jest jak na lekarstwo czyli baza pod cienie All Day Ideal Stay (15,99 zł). Spróbowałabym wszystkiego, a Wy?! 🙂

Najciekawszą jednak ofertę moim zdaniem ma jak zwykle Bielenda (15). Już „nosem wyobraźni” czuję zapach różanej serii. Woda różana (12,99 zł), serum różane (24,99 zł), olejek do mycia twarzy (18,99 zł) i olejek różany (24,99 zł)… Wszystko dla cery wrażliwej. Mimo że do tej pory olejki Bielendy do twarzy mi nie służyły, marzę o tym, żeby od czasu do czasu nasmarować twarz którymś z tych produktów. To musi być naprawdę relaksujące. No i nie ukrywam, że różowy kolor opakowań nie jest mi obojętny… 😀

PAŹDZIERNIK

Dobrą alternatywą dla częstego farbowania jest tuszowanie odrostów. Wiele firm próbowało już w tej kategorii swoich sił, ale najprawdopodobniej L’Oreal udało się to najlepiej. Magich Retouch (1) to produkty nie tylko dla ciemnych, ale i jasnych włosów, które w kilka minut pozwolą nam zapomnieć o brzydkich odrostach. Niewielką pojemność 75 ml dostaniemy w cenie… Jeszcze nie wiadomo, ale pewnie najtaniej nie będzie. Czy to się opłaci? Największym leniuchom pewnie tak. 🙂

Nie jestem fanką maseczek do rąk, ale maska w formie rękawiczek od Exclusive Cosmetics (2) brzmi zachęcająco, tym bardziej, że pierwsze opinie na jej temat są zachęcające do zakupu. Bardziej kuszą mnie wkładki do obuwia Scholla (3). Trochę późno wyszedł on z ofertą do odkrytego obuwia, bo taka forma przydałaby się już wiosną, ale nie omieszkam spróbować tej wersji lub wersji do wysokiego obuwia. Koniec z brakiem wygody na imprezach, weselach i studniówkach! 🙂

Nadal poszukuję idealnego eyelinera i jestem pewna, że nie pożałuję zakupu tego marki Max Factor o nazwie Masterpiece (4). Max Factor jest jedyną marką, która nigdy nie zawodzi tłustych powiek. Nic się nie rozmazuje, nie kruszy i nie rozpływa. Spróbujcie, a sami zobaczycie.

Mało nam strobingu, chcemy jeszcze więcej blasku! Wibo to doskonale rozumie, dlatego dorzuca do swojej szafy kolejną paletę. Tym razem znajdziemy w niej cztery rozświetlacze w palecie Strobing Make-Up (5). Od najjaśniejszego po brąz. Pełen profesjonalizm, który na pewno znajdzie swoich zwolenników. Pierwsze opinie znajdziecie już na niektórych blogach.

Jeśli szukacie dobrych produktów anti-age dla mamy, babci czy dla samych siebie, spróbujcie kosmetyków Dermiki. Nowa linia Liftologiq (6) stworzona jest z myślą o tych najbardziej dojrzałych kobietach, ale sprawdzi się też dla młodych osób na wielkie wyjścia, aby skóra wyglądała perfekcyjnie i była idealnie napięta. Ceny nie są najniższe, ale Dermika to moim zdaniem najlepsza marka kosmetyków przeciwzmarszczkowych w Rossmannie.

Eveline nie osiada na laurach i poza kosmetykami do makijażu, stworzyło też olejki do ciała (7). Niestety składy są rozczarowujące i na Waszym miejscu, trzymałabym się od nich z daleka. Tym bardziej, że producent zaleca używać ich także do twarzy…

Która z nas oparłaby się pięknemu opakowaniu nowych kosmetyków Lovely? Paleta cieni Fabulous Kit oraz kępki rzęs All eyes on me (8) sprawiają, że serce mięknie największej twardzielce. 🙂 Fajnie, że w tej popularnej drogerii znajdziemy wreszcie bardziej urozmaiconą ofertę, jeśli chodzi o rzęsy. Ciekawa jestem, jak się sprawdzą.

Włosomaniaczkom polecam sprawdzić nową linią Tołpy Dermo Hair (9). Mamy tam dwa szampony: nawilżająco-kojący i odbudowujący oraz odżywkę. Składy są proste, więc powinny być idealne dla osób z przetłuszczającą się skórą głowy.

Na półki Rossmanna zawitają też maszynki do golenia dla kobiet Wilkinson Quattro (10). Pokazywałam już Wam moją wersję tej maszynki z trymerem. Jest świetna! Wibracje łagodzą ewentualne szarpnięcia włoskami, a podrażnienia rzadziej się pojawiają. Ostrza zachowują swoją ostrość bardzo długo. Nie rdzewieją. Warto w nią zainwestować, a na pewno tania nie będzie.

Kolejny marketingowy trik, który sprawił, że kosmetyk Lirene przykuł moją uwagę? Formuła Młodości: „Oczyszczający krem micelarny do demakijażu” (11). Lubię takie miksy. Lubię kombinować ze sposobami usuwania makijażu, żeby skrócić czas tego zabiegu do minimum. Czy uda się to z tym kremem? Zobaczymy. 🙂

Uważajcie na nową serię Rival de Loop Hydro Booster (12). Niestety nie cieszy się dobrą opinią, więc nie warto raczej w nią inwestować. Podobnie ma się sprawa, jeśli chodzi o tusz Rimmel Scandaleyes Reloaded Extreme-Wear (13). Ponoć nie warto. Gubię się już w tych tuszach – wszystkie dla mnie wyglądają tak samo i podobnie działają. Też macie takie wrażenie? 🙂

Na koniec kolejna gratka dla fanek pielęgnacji włosów. Piękne opakowanie, które z pewnością kryje równie piękny zapach. Essence Ultime tym razem głęboko odbudowujący i nie z kawiorem, ale bursztynem, olejkiem arganowym i keratyną (14) wydaje się być proteinowym, dość popularnym rozwiązaniem. Czy odżywka wyróżni się na tle pozostałych, czekających na półkach? Czas pokaże.

Macie u siebie już coś z tych nowości? A może dopiero teraz zwróciliście na coś uwagę? Ja podzieliłam się z Wami tym, co zainteresowało mnie lub gdzie zapaliła mi się czerwona lampka, czytając składy lub opinie. Teraz Wasza kolej! 🙂 :*