Inspired By Naturalnie Piękna – Edycja VI

0
1343
Rate this post

Ilość luksusu w tym pudełku mnie przerosła. I ja wiem, że kojarzy się Wam to stwierdzenie negatywnie, że jak coś kogoś przerasta, to pada na kolana, poddaje się i mówi „mam dość!”. Ale to nie ja. Dla kosmetyków zawsze znajdę siłę. Tym bardziej dla takich, które kosztują prawie 500 zł. Pewnie wiele z Was kojarzy już plotkę, że własnie tak droga maska trafiła do pudełka Inspired By Naturalnie Piękna. Wątpię, żeby ktokolwiek i kiedykolwiek przebił taki deal jakimś innym pudełkiem. Każde inne będzie od teraz porównywane z tym: że nędza, bo nie ma maski za pół tysiąca. Ale wiecie, jaki to stres, trzymać w rękach taką maskę? Gdyby mi spadła i się potłukła, to tak jakbym potłukła pół swojego telefonu. Nic się na szczęście takiego nie stało i po kilku godzinach szoku oraz prostackich zachwytów, przejrzałam resztę kosmetyków z pudełka. Cena nie grała już wtedy roli, gdy okazało się, że w środku jest więcej perełek: dla tłustej skóry, dla zniszczonych paznokci i dla wielbicieli natury.
Jak to działa?
Wiele z Was zna już pewnie zasady, na jakich działają tego typu pudełka, ale czasem znajduję wiadomości typu „pierwszy raz to widzę”. Dlatego jeśli chcecie dokładniej dowiedzieć się, jak to działa, zajrzyjcie na stronę InspiredBy.

Cena tego pudełka to 119 zł + 10 zł przesyłka (często pojawiają się promocje, kiedy przesyłka jest darmowa), natomiast wartość to ok. 600 zł. To tak jakby kupić te wszystkie kosmetyki z kodem rabatowym -80%. Czy jakaś drogeria robi takie promocje? No żadna! 🙂
1. Avebio woda lawendowa
produkt pełnowymiarowy, 29 zł / 100 ml*
Podeszłam z dystansem do tej wody. Nic specjalnego – pomyślałam. Ale to nie jest zwykła woda! Zawiera glukonolakton, czyli kwas PHA, który nawilża skórę, redukuje jej szorstkość, zwęża pory, usuwa przebarwienia i zmarszczki. Dzięki obecności wody lawendowej i glukonianiu wapnia ten kosmetyk łagodzi podrażnienia nawet po depilacji i opalaniu, a przy tym reguluje wydzielanie sebum. Coś idealnego dla mojej tłustej i jednocześnie wrażliwej skóry! Pachnie prawdziwą, świeżą lawendą, ale zapach nie jest intensywny, więc nie ma się czego obawiać. Dla mnie strzał w dychę.

*opcjonalnie można było też dostać 100% Olejek makadamia (29 zł) lub BIO serum Anti-Age (84 zł / 60 ml) i uważam, że choć serum ze względu na cenę jest niesprawiedliwe w stosunku do innych, to najbardziej cieszyłabym się właśnie z tej wody, którą dostałam.
2. Podkład kryjący Neauty Minerals
próbka 2 g , 44,90 zł / 8 g
To mój drugi podkład mineralny, ale tym razem o nieco innym składzie. Poza podstawowymi składnikami zawiera stearynian cynku oraz mąkę owsianą. Kolor jest jasny (lecz nie porcelanowy) i całkowicie neutralny – naprawdę ładny. Produkt jest bardzo kremowy, dzięki czemu idealnie się rozprowadza. Najcieńsza warstwa kryje mocno, nawet zaczerwienienia, ale dzięki wykończeniu, jakie daje, nie tworzy maski. Otula twarz miękką woalką, która choć matuje, nadal pozostawia naturalny, zdrowy blask. I nie wiem, czy wiecie, ale takie 2 gramy podkładu mineralnego to w zasadzie jak produkt pełnowymiarowy – wystarczy mi to na bardzo długo.
3. Szampon do włosów farbowanych ciemnych, Laboratorium Pilomax
produkt pełnowymiarowy, 22 zł / 200 ml
Niestety mam włosy farbowane, ale na blond – to pokazuje, że tak skrajnie dedykowane kosmetyki nie powinny trafiać do pudełek. Nie mniej jednak użyję go kilka razy, żeby sprawdzić, jak działa, a potem oddam mamie, która ma czarne włosy. No, chyba że z blondu po tym szamponie zrobi mi się brąz. Wtedy będę go dalej używać. 😀 Szampon nie zawiera silnych detergentów i choć pachnie ziołowo, nie ma w składzie żadnych naturalnych ekstraktów. Duży plus za zabezpieczenie zakrętki, to ma dla mnie duże znaczenie.
4. Płyn micelarny dla wrażliwej skóry, O’Herbal
produkt pełnowymiarowy, 19,99 zł / 250 ml
Jestem zdziwiona, bo myślałam, że będę traktowała ten produkt jak kosmetyk oczyszczający, tymczasem w jego składzie znalazłam ekstrakt z tymianku, który działa silnie antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo. Tego produktu można więc używać jako toniku i dokładnie tak go zużyję, ponieważ prawie w ogóle nie zmywa tuszu do rzęs. Na szczęście nie podrażnia oczu ani skóry.
5. Kuracja wzmacniająca dla paznokci, skórek i skóry stóp, Shefoot
produkt pełnowymiarowy, 29,90 zł / 50 ml
Pierwszy raz w życiu widzę krem do paznokci u stóp, ale wiecie, że tego właśnie potrzebuję? Moje paznokcie u nóg są bardzo wysuszone po hybrydach i noszeniu skarpetek przez ostatnie pół roku, więc z przyjemnością spróbuję tej kuracji. Najbardziej zachwyciło mnie w niej opakowanie z wygodną pompką i kolejny mój ukochany składnik czyli wąkrota azjatycka. Wiecie, że Centella Asiatica jest genialna w leczeniu wszelkich zmian na skórze? Przyjmowałam ją doustnie i czyniła cuda z moją twarzą. Póki co, o kremie mogę napisać, że na stopach pozostawia leciutką, silikonową, jedwabistą warstwę i popękane pięty od razu stają się bardziej miękkie, a pęknięcia dużo mniej widoczne. Zadziwiająco szybkie działanie jak na tak lekką konsystencję. No i w związku z tą konsystencją wagi piórkowej będę próbować tego kremu również do rąk, ostrzegam. 😀
6. Szampon przeciw wypadaniu włosów, Ideepharm, Radical Med
miniatura, 14,10 zł / 300 ml
Tego produktu pewnie nie muszę nikomu przedstawiać. Jego obecność w pudełku ani mnie nie zaskoczyła, ani nie zachwyciła. Mała butelka niestety nie wystarczy raczej na określenie skuteczności szamponu, ale ponieważ sporo podróżuję, lubię taki format, bo nie muszę wrzucać do walizki dużych butelek kosmetyków.
7. Organic-Natura koncentraty: pod oczy i do twarzy, Biały Jeleń
próbki, 29, 99 zł / 50 ml (twarz) oraz 29,99 zł / 15 ml (oczy)
Dawno już żadna próbka mnie tak nie zaciekawiła jak te dwie. Obie są na bazie naturalnych olejków i ekstraktów. Dlatego też twarzy sobie tym nie nasmaruję, bo od razu mnie wysypie, ale koncentrat pod oczy będę wcierać z pietyzmem, ze względu na fakt, że zarejestrowałam ostatnio wielkie zmarszczki w tej okolicy. Brr! Ale poza składami, spójrzcie na pełnowymiarowe opakowania tych kosmetyków – są cudne:
Znalezione obrazy dla zapytania biały jeleń organic natura
Źródło
8. Sól do kąpieli, Biooleo
próbka, 19,99 zł / 400 g
Nie wierzę, że te 50 g wystarczy na jedną kąpiel w wannie pełnej wody, ale tak zaleca producent. Sprawdzę to w Polsce, bo tu niestety nie mam wanny. Zapach jest świeżo-słodki, delikatnie orientalny i niezbyt intensywny. W składzie jest jeden olejek i jeden ekstrakt, także jestem ciekawa efektów. Zawsze jeśli rozmyślicie się i nie wrzucicie jej do kąpieli, możecie zawinąć ją w gazę i powiesić w szafie jako odświeżacz lub wciągnąć sól do odkurzacza, żeby ładnie z niego pachniało. 🙂
9. Recovery Mud Mask, -417
produkt pełnowymiarowy, 476 zł / 50 ml
A oto królowa imprezy. Nie mam tendencji do tego, żeby jarać się drogimi kosmetykami. Powagę sytuacji – czyli tego, jak drogi kosmetyk trzymam w rękach – zrozumiałam dopiero w momencie, kiedy otworzyłam pudełko. Pierwsza ważna informacja: gdyby komuś się ta maska nie sprawdziła, zawsze można jej użyć do samoobrony lub do ćwiczeń jako ciężarka, bo szklany słoik jest niewyobrażalnie ciężki. A raczej nie słoik, tylko ilość metalowych opiłków, które są w masce, ale o tym za chwilę. Druga zaleta to cudowny, kwiatowo-owocowy zapach – inny niż żelu do mycia twarzy z pudełka ShinyBox. Wydaje mi się, że pachnie podobnie do Meteorytów, czyli fiołkami, ale wzbogaconymi o coś owocowego. Niespotykana, kremowa konsystencja z piaskiem jest bardzo intrygująca, tym bardziej, że dołączona jest tu szpatułka do nakładania maski i … MAGNES. Tak, maskę zdejmuję się za pomocą magnesu, więc ten piasek to po prostu opiłki. Poza tym skład oceniam 10/10, bo jest tu mój ukochany miód i olej z ogórecznika. Znajdziecie tu też błoto z Morza Martwego, olejki z rumianku i wiesiołka oraz witaminy E i B5. Użyłam jej już i na pewno niedługo pojawi się jej pełna recenzja. Nie wiem, czy jest warta aż tylu dolarów, ale zdradzę, że to najlepsza maska, jakiej używałam. :O
Podsumowując…
Rzecz jasna najbardziej cieszę się z maski i to nawet nie ze względu na cenę, bo co mi po tym, że jest świetna, kiedy szkoda mi na nią wydać tyle pieniędzy. Cieszę się, ponieważ zawiera ciekawe składniki aktywne. Jestem zachwycona też wodą lawendową, podkładem, próbkami naturalnych kremów oraz kuracją do stóp. Może te kosmetyki sprawią, że w końcu będę Naturalnie Piękna… 😀

Największy smaczek zostawiłam Wam na koniec. Proszę Was jednak, żebyście pominęli cenę maski i skupili się na składnikach kosmetyków oraz obietnicach tego, co mają robić. Jak wtedy ocenicie pudełko? 🙂