Valhalla Chronicles

0
574
Rate this post

Valhalla Chronicles

Wikingowie i ich przebogata mitologia, od jakiegoś już czasu znalazły się w kręgu zainteresowań firm robiących gry komputerowe. W Rune, Ragnar walczył z Comrackiem, w Konungu także zbieraliśmy części rozbitego amuletu. Saga także objaśniała nam życie wiosek i historię podbojów, dokonanych przez wikingów. W nie wydanej jeszcze Midgard, przyjdzie nam się wcielić w mieszkańca wikińskiej wioski i wieść życie rasowego Nordyka. W jednych grach sztuka przedstawienia nordyckiej kultury i folkloru udała się całkiem dobrze, w innych niestety nie za bardzo. Prawdziwie epicką opowieścią o świecie rudobrodych wojowników, ma szanse stać się powstająca w firmie Paradox Entertainment, Valhalla Chronicles.

Kroniki Valhalli, bo tak ten tytuł będzie brzmiał po przetłumaczeniu go na język polski, mają stanowić połączenie strategii czasu rzeczywistego z grą fabularną RPG. Akcja tej opowieści osadzona został gdzieś między XIX a XI wiekiem naszej ery, gdy cywilizacja wikingów (chyba można powiedzieć, że stworzyli cywilizację) była w fazie prawdziwego rozkwitu.

Valhalla to w mitologii ludów północy święte miejsce, do którego trafiają po śmierci tylko najbardziej prawi i honorowi wikińscy wojownicy. Dostąpienie zaszczytu wejście do Valhalla jest marzeniem każdego mieszkańca tamtych ziem. Wszyscy brodaci panowie całe życie starają się za wszelką cenę wywalczyć tę możliwość. Jednym z takich ludzi, walczących o pośmiertne honory jest bohater gry.

Gra opowiadać będzie historię odkryć, wynalazków i spustoszeń, jakie dokonali wikingowie. Odwiedzimy Midgard, Vinland, Valhalla, ale także i Svartalfheim, Hel i Muspelheim. Jako jeden z czterech predefiniowanych bohaterów, gracz będzie musiał wczuć się w atmosferę zamierzchłych czasów, kiedy berserkerzy pod wodzą Odyna walczyli ze złem, którego uosobieniem był Loki i jemu podobni.

Kluczem do sukcesu będzie umiejętne przeprowadzanie dialogów z napotkanymi osobami, a także umiejętne zawieranie sojuszy i odpowiedni dobór sprzymierzeńców. W Valhalla Chronicles trzeba być gotowym na spotkanie z bogami. Thor, Odyn, Loki – to od ich opatrzności zależeć będzie, jak daleko gracz zajdzie. Twórcy gry bardzo starali się maksymalnie dobrze odwzorować świat wikingów. Stworzyli uniwersum tak mroczne i ciekawe, jak żadne inne dotąd. A przynajmniej taką informację można wyczytać na ich stronie internetowej.

Rozgrywkę zaczynamy jako przywódca jednej z wielu wiosek, gdzieś na północy Europy. Stąd będzie można wyruszyć pieszo lub na Drakkarze do innych zakątków Midgard. Gracz tym samym będzie w stanie prowadzić szeroko pojętą wymianę handlową z innymi wioskami i grodami, zwiększać terytoria swoich wpływów i zwiększać swój stan posiadania. Podczas licznych podróży, gracz będzie spotykał przedstawicieli innych ludów, z którymi może zawierać przymierza, handlować, czy też toczyć wojnę. Z kim? Na przykład z ludami Ameryki Północnej, bądź też z Bizancjum.

Gdy zdobędziemy odpowiednio duży rozgłos, będziemy mogli porzucić ścieżkę wędrownego kupca i wkroczyć na drogę wojownika. Z roli młodego władcy o lokalnym rozgłosie, staniemy się znanym w świecie podróżnikiem i odkrywcą. Misje, które będziemy mieć zlecane, mogą być bardzo proste, jak np. odnalezienie zagubionego artefaktu. Mogą też być trudniejsze: co powiecie na zadaniem które polega na przejęciu kontroli nad sporym miastem? Jedno jest pewne: będą z pewnością ciekawe.

Grę utrudnia także fakt zbliżającego się Ragnarok – końca dziewięciu światów i ostatecznego starcia sił zła z siłami dobra. Zapowiedzią tego wydarzenia jest pojawianie się tu i ówdzie potworów, które powoli zaczynają niszczyć świat. Syfiaste trolle i inne cholerstwa panoszą się po lasach i zawstydzają ludzi swym rubasznym popierdywaniem przy posiłku. Czas położyć kres niecnym knowaniom Lokiego. Czas, by w Midgard i wszystkich innych światach znów zapanował pokój.

Całość gry została okraszona bardzo ciekawą oprawą audiowizualną. W Valhalla Chronicles nie ma może fajerwerków wizualnych, ale jej szata graficzna jest bardzo ładnie opracowana i niezwykle estetyczna. Takie połączenie ja osobiście lubię najbardziej. Co do muzyki, to niewiele wiadomo, bowiem pod tym względem producenci gry siedzą cicho jak mysz pod miotłą. Może już nie długo dadzą nam znać, co i jak w tym względzie. Ja chciałbym, żeby była to muzyka choć trochę podobna do nowej płyty Theriona – Secrets Of The Runes.

Na wynik końcowy pracy teamu Paradox przyjdzie nam poczekać do I kwartału przyszłego roku. Póki co, jednoczę się z innymi maniakami wikingów w oczekiwaniach na tę świetnie zapowiadającą się grę.